sobota, 19 marca 2011

Banio baja

Tworzyć chcę, tworzyć muszę.
Bo inaczej się uduszę.



Mam banie,
Na wierszowanie.
Wierszo klepanie,
Wierszo wyzwanie,
Wyznanie wierszo.
Oddanie.




Mógłbym być artystą.
Mógł bym być kim zechcę!
Mógł bym być artystą.
Lecz nie jestem.



Jak mam opisać, co teraz czuję.
Wstydzę się tego, co w mym sercu widzę.
Okazać uczucia jest ciężko jak cholera.
Kto pierwszy to powie, czy z rozczarowania się pozbiera.
Co myślisz, co czujesz słodki aniele.
Co w Twej głowie siedzi pragnę wiedzieć.
Od pierwszego spojrzenia w Twe oczy moja piękna.
Wiedziałem, że ta przyjaźń będzie nierozsądnie namiętna.

Niewinne spojrzenia, uśmiechu wymiana.
Tak się zaczęła przyjaźń niezrozumiana.
Z dnia na dzień, Twój uśmiech był piękniejszy.
Moje spojrzenie i język coraz śmielszy.
Badałem Cię wzrokiem i dotykałem mową.
Ty w niewinnym uśmiechu potakiwałaś głową.
Słodkie spojrzenie i wielgachne oczy, gdy wzywałaś pomocy.
Chciałem czułością i wparciem Cię otoczyć.

Miłe wspólnie chwile przeżyte.
Zostały w mej pamięci Twym uśmiechem przykryte.
Wygodnie i ciepło tak sobie leżą.
Inne wspomnienia z ciekawości zaglądają i nie wierzą.
Bez względu na to, jak się ta historia potoczy.
Twój uśmiech będzie przede mną, gdy tylko zamknę oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz